środa, 14 listopada 2012

♪♫♪♫ ROZDZIAŁ II ♪♫♪♫

Wpis trzeci.
Ten tydzień mijał dość szybko. Szkoda było mi zostawiać to miejsce bo zżyłam się z nim ale z drugiej strony wreszcie uwolnię się od wszystkich zmartwień i problemów bo w końcu nowe miejsce nowi ludzie nowe życie. Nadszedł dzień wyjazdu udałam się jeszcze do mamy po mojego kochanego pieska i by się z nią pożegnać bo chyba zapomniałam wspomnieć że moi starsi są od paru lat po rozwodzie ale co tam trzeba żyć dalej. Po wizycie u mamy pojechaliśmy po Kamę i Nats one już czekały. Wsiadły do samochodu i pojechaliśmy oczywiście od razu zrobiłyśmy pierwsze focie na pamiątkę:)
Kam
Nats


***
Ja
Na lotnisko dojechałyśmy dość szybko ale nasz samolot miał straszne opóźnienie. No trudno się mówi :)

Sama podróż też nie trwała długo
 powiedziałam bym że praktycznie  krótko ale może to dlatego że przespałam praktycznie całą drogę. W między czasie dziewczyny  zabawiały się w bufecie też tam na chwilę wpadłam ale nie na długo wolałam posiedzieć i popatrzeć przez okno na piękne widoki.




Przed wylądowaniem każda z nas zdążyła się jeszcze przebrać w nieco bardziej szykowne ciuchy w końcu same nie wiemy gdzie wylądujemy. Jednak gdy samolot podchodził już do lądowania nie trudno było się spostrzec gdzie jesteśmy. O tak to był Londyn.







Ja
Nats

Kam
     





Po wylądowaniu od razu udałyśmy się po nasze bagaże i tata zawiózł nas do naszego nowego domu. Boże jaki on był przepiękny wielki chyba z 7 pokoi 4 łazienki wielki salon połączony z kuchnią po prostu idealny z tyłu wielki ogród i basen naprawdę duży basen.



***


Dobra koniec opisu domu.. Oczywiście każda z nas od razu biegła znaleźć sobie pokój idealny dla siebie. Potem przyszedł czas na ogarnięcie się i rozpakowanie. Oczywiście jak zwykle komu trzeba było w tym pomóc? Pewnie że mi żadna nowość jeśli chodzi o pożątki w szafie to nigdy jakoś mnie do tego nie ciągnęło xD



***
 Po ogarnięciu tego i owego wyszłam na spacer z moim ukochanym psem ale na niedługo bo wybierałyśmy się wieczorem na imprezę więc trzeba było się szykować. Imprezy w Londynie różnią się od tych na których bywałyśmy w Polsce ale i tak kończą się tak samo czyli tańce, szaleństwo, chlańsko nieprzytomność i ktoś nieznajomy odprowadza mnie do domu.





Koło godziny 5 nad ranem obudziłam  miałam potwornego kaca więc wypiłam chyba cały kartonik soku i poszłam z powrotem spać. Rano pojechałam do taty tak jak obiecałam dziewczyny jeszcze spały więc ichnie budziłam. Weszłam do domu gdzie mieszkał mój tata ale akurat z kimś rozmawiał pewnie z nowym pracodawcą bo mówił że dziś się pojawi. Ale co tam wejdę i się przywitam pomyślałam wtedy a potem tego żałowałam bo wchodząc tam nie myślałam że ujrzę osobę której nigdy nie miałam zamiaru poznać. Na szczęście na chwilę poszedł do łazienki to teraz wejdę i się przywitam.
Ja-hej tato!
t-hej córciu
Ja-możemy pogadać
t-widziałaś z kim właśnie rozmawiałem
Ja-tak ja właśnie o tym
t-wiem pewnie się cieszysz
Ja-no nie do końca bo...
on-Monika...?
No masz kurwa musiał mnie poznać
Ja-hej...Louis
t-wy się znacie?
Ja-jakieś dwa lata temu pisaliśmy ze sobą ale teraz...ech nie ważne. Dobra tato ja spadam bo widzę że masz ważną rozmowę pa.
Wracając do domu dużo myślałam na temat dzisiejszej sytuacji. po powrocie do domu zamknęłam się w pokoju gdzie spędziłam resztę dnia w samotności. Wyszłam dopiero wieczorem bo mój pies musiał być wyprowadzony na spacer a potem zjadłam lekka kolację poszłam wziąć prysznic i spać.


No to tyle na razie mam nadzieję że się podoba proszę o komentarze albo chociaż o zaznaczenie w reakcjach jak wam się podobał rozdział. + w tym rozdziale trochę dużo obrazków ale wiecie chciałam spróbować czegoś nowego.

~TOMMOxx

2 komentarze:

  1. Naprawde fajny blog podoba mi sie twoje opowiadanie bd tu częsciej wpadac +obserwuje
    Zapraszam do mnie :P
    http://loveit666.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Twojego Bloga do Libster Awards info tu: http://come-and-stay-for-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń