niedziela, 9 grudnia 2012

♪♫♪♫ ROZDZIAŁ III ♪♫♪♫

Wpis czwarty
Ten dzień był...no właśnie był jakiś taki dziwny. Po pierwsze mimo iż jest Sobota to ja wstałam o 7:00. Nie ma co zajebista jestem ale nic trudno. Więc wygramoliłam się z łóżka ubrałam się w dresy i poszłam z psem. Po jakiejś godzinie wróciłam i zrobiłam sobie kakao kolejna dziwna rzecz dzisiaj (druga) to to że dziewczyn nie było w domu i nie wiem gdzie były. No ja nie wiem jeden dzień siedzę zamknięta w pokoju i takie rzeczy mnie spotykają dobra nie ważne poszłam na górę do mojego pokoju i weszłam na tt. Oczywiście jak zawsze sprawdziłam ostatnie wpisy chłopców z 1D. W sumie nic nowego Liam odpisywał kilku fankom Zayn zapodał cytat Niall napisał że właśnie jest na zakupach a Harry napisał 'wow niesamowite' cokolwiek miało to oznaczać on zawsze pisze jakieś niezrozumiałe posty. Za to Lou napisał 'Miło Cię poznać osobiście xx' a na dodatek zaobserwowali mnie pozostali członkowie bandu. Czekaj zaraz zaraz ONE DIRECTION MNIE ZAOBSERWOWAŁO?!?!?!?!?! nie wierze Boże jak się cieszę. Dobra spokój to kolejna trzecia już dziwna rzecz która mnie spotkała. Potem zalogowałam się na fb w sumie nic nowego jak zwykle ponad 100 powiadomień prośby o dodanie do znajomych. I jedna wiadomość prywatna. Odebrałam ją, była od Louis'a.
L:Czułem że się spotkamy ale nie myślałem że tak prędko nawet nie wiesz jak się cieszę. Może dasz się namówić na jakąś kawę, herbatę, a może coś innego ? Odpisz proszę xoxo
Po głowie chodziła mi myśl 'Boże mam dość może powinnam się z nim spotkać i wtedy się odczepi'. Był dostępny na czacie więc do niego napisałam
Ja:Dobra czemu nie to gdzie i kiedy ?
L:To może dzisiaj koło 14 przyjadę po cb?
Ja:Dobra niech Ci będzie ale lepiej się nie spóźnij bo masz już dosyć minusów na koncie :)
Sama nie wiem czemu ale pisząc to uśmiechałam się sama do siebie. Dobra była już 12 więc musiałam zacząć się szykować. Gotowa byłam już o 13. A co do Lou chyba mu zależało bo pod domem czekał już od 13:30 ale co tam. 'Niech czeka. Ja czekałam dwa lata na jakąś oznakę życia z jego strony więc pół godziny go nie zbawi'-pomyślałam :) o 14 wyszłam z domu przy wyjściu spotkałam Nat i Kam pół żywe wchodzące do domu pewnie były na imprezie czy coś. No więc wsiadłam do samochodu zaraz po tym jak Louis otworzył mi drzwi. Pojechaliśmy do Milkshake city. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi i sesji zdjęciowej z fankami. Kilka razy padło też pytanie czy jesteśmy ze sobą ja stanowczo odpowiadałam że nie i nie ma takiej opcji. Po jakiś 2-3 godzinach odwiózł mnie do domu na koniec zapytał się czy jest szansa aby zacząć na nowo tę przyjaźń. Nie wiedziałam co powiedzieć i wykrztusiłam tylko krótkie 'może' i dałam mu buziaka w policzek. Widziałam jeszcze zanim odjechał jak uśmiechał się pod nosem, tak sam do siebie. Wróciłam rozebrałam się i poszłam się kąpać. Z kieszeni koszuli którą miałam wyleciała karteczka z numerem telefonu i podpisem 'proszę zadzwoń Louis xx'. Chciałam zadzwonić ale za bardzo się bałam więc może się z tym prześpię i jutro się uda.. A teraz idę spać, dobranoc  pamiętniczku :)

Dobra troszkę krótki ale raz że mało czasu a dwa że pisałam ten rozdział już 4 raz i za każdym razem inny (bo mi blogspot szwankuje i nie zapisuje wersji roboczych) więc proszę nie gniewajcie się i dziękuję za wytrwałość postaram się dodawać chociaż co sobotę rozdział ale nie obiecuję że dam radę. Mam nadzieję że się podobało. Głosujcie i komentujcie TOMMOxx

2 komentarze:

  1. Wspaniały kochanie. Dawaj kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Kamilą : jest wspaniały, świetny, cudowny, zajebi*ty, itd, ale ma 1 wadę :'(.....................UZALEŻNIA!!!!!! Kocham czytać blogi a twojego to już szczególnie ♥ Pisz dalej, bo nie moge się dopczekać!
    Buziaki ;*
    Kevvin ♥

    OdpowiedzUsuń